sobota, 30 lipca 2016
środa, 20 lipca 2016
Uwaga! Będzie historia miłosna!
Wiesz co znaczy się zakochać? Kiedy tańczymy bez muzyki na środku Londynu, Zakopanego czy po galerii handlowej, kiedy Ty krzyczysz pod skocznią w Zakopanem, że mnie kochasz, kiedy zasypiam w Twoich ramionach i jest to najlepsze miejsce w jakim kiedykolwiek byłam, kiedy śmiejemy się z niczego, a ludzie myślą, że jesteśmy pijani, kiedy zachowujemy się jak dzieci, kiedy, jadąc z obcymi, wysiadamy z auta, a Ty łapiesz mnie i mówisz "byłem tak blisko,a nie mogłem Cię pocałować", po czym czule to robisz! Czym jest miłość? Nawet milczeniem, momentem gdy jestem w Twoich ramionach i nie chcę się ruszyć, gdy o 2 w nocy zamiast spać wychodzimy na balkon na papierosa, gdy Ty robisz śniadania a ja kawy, gdy po prostu jest blisko i jest to największa moja radość.
Zaczęłam dosyć nietypowo, tekstem, który napisałam na blogu prawe rok temu, ale nie bez powodu. Czternastego lipca z moim ukochanym obchodziliśmy rok naszego związku i może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie pewne fakty. Jak się poznaliśmy w Polsce D. wrócił do Anglii a ja zostałam. Od kwietnia do lipca spędzaliśmy wieczory na skype, całymi dniami pisząc, podświadomie wiedząc do czego to prowadzi. W lipcu 2015 spotkaliśmy się kolejny raz,we wrześniu przyleciał do mnie, a w październiku 2015 przyleciałam do Niego na stałe, w kwietniu 2016 zamieszkaliśmy sami, w lipcu 2016 obchodzimy nasz pierwszy rok. To taki ogromny skrót tego co było.
14 lipca wychodząc z biura na przerwie przyszła koleżanka z białymi różami i mówi "To dla Ciebie! Co Ty urodziny masz?!" Patrzałam na Nią z niedowierzaniem i dopiero, gdy otrzeźwiałam i zobaczyłam kartkę doszło do mnie, że miłość mojego życia wysłała mi do pracy bukiet ulubionych róż, rano udając, że nic nie wie!
Rok! Piękny rok! Nasz rok! Jako, że nasze święto było w czwartek to świętowaliśmy dłużej i mam wrażenie, że zachowywaliśmy się jak ta nowo poznana para, która odkrywa siebie, ciągle się śmieje (nie mówię, że tak cały czas nie ma, ale inaczej wygląda życie osób mieszkających razem, a tych które umawiają się tylko na randki).
Nie obyłoby się bez mojej ulubionej Lasagne w Bella Italia oraz deseru (to musiał być wyjątkowy wieczór, skoro miałam miejsce jeszcze zjeść ciasto!)
Kolejne dni spędziliśmy na długich romantycznych spacerach poznając przepiękne zakamarki naszego miasta!
Z rożnych stron, o zachodzie słońca oraz w Jego pełni.
Do następnego!
Subskrybuj:
Posty (Atom)