...a może ja po prostu mam taki dzień? Czegoś mi brakuje, czuję dziś cholerną pustkę w sobie i nie mam ochoty na nic. Od czego zależy przebieg dnia? Od tego w jakim nastroju wstajemy, od tego czy wypiliśmy dobrą "poranną kawę", a może pogody za oknem? Bo jeśli o to chodzi to każdy z tych punktów był na plus, no może było trochę zimno, gdy czekałam na autobus. Cały dzień spędziłam z uśmiechem na twarzy. Stwierdziłam, że po takich tygodniach jakie ostatnio miałam (praca, nauka - sesja, praca, nauka, nauka, coś do załatwienia, w międzyczasie goście w domu) muszę zostać w domu i dać na wstrzymanie, tego jednego wieczora, który akurat mam wolny. I pech chciał, że włączyła mi się tęsknota!
Porady, żeby nie myśleć?
1. Włącz weselszą muzykę.
2. Napisz/zadzwoń do przyjaciółki.
3. Jak znajoma przyjdzie z piwem/winem/wódką będzie jeszcze lepiej.
4. Nie oglądaj zdjęć.
5. Czekolada, ani lody też nie pomagają!
6. Za to jak punkt 3. nie wypali to schowaj się w łazience i zrób domowe SPA.
7. A jak nie ma za późno/zimno to idź na długi spacer
8. Jeszcze lepiej jak znajdziesz sobie towarzysza, który będzie mówiiił i mówił (będziesz musiała jakoś przetwarzać te informacje, więc nie będziesz myśleć)
9. ...albo zwyczajnie weź szybki prysznic i połóż się spać.
Czy działają?
To zależy od stopnia emocji.