wtorek, 21 czerwca 2016

Wesele.... HEJ!



Wesele hej! Dzisiaj mala fotorelacja z wesela, na ktorym bylam w kwietniu! Polskie wesela to jedna z najlepszych imprez jakie mozna sobie wyobrazic! Uwielbiam klimat takich wesel, muzyke, zabawy, smiechy i tance do rana! 






piątek, 17 czerwca 2016

MUA - Make Up Revolution!

Dzisaj będzie miały haul + recenzja (chyba) niedocenionej marki MUA (Make Up Revolution)


Mój dzisiejszy post jak już słowem wstępu napisałam to moje ostatnie mini zakupy (bo ostatnimi czasy bardziej skupiałam się na kupowaniu rzeczy do domu, niż na wydawaniu jakichkolwiek pieniędzy na siebie)  + recenzja kilku produktów marki MUA, ale zacznijmy od haul-u!


Zacznijmy od twarzy! Pisałam już na temat podkładu Estee Lauder TUTAJ, jest genialny jednak ja potreowałam trochę czegoś innego, po dłuższym używaniu mój 'wymarzony cud' wysuszał mi skórę, więc na porę bardziej wiosenną wybrałam podkład Smashbox Studio Skin (mój odcień 1.1), ponieważ jest lżejszy i bardziej nadaje się na cieplejsze dni!
Przed zakupieniem podkładu szukałam mojego ideału i chwała tutaj za wszystkie próbki, które można otrzymać (próbowałam Channel, ale okazał się zupełnie nie dla mnie). Jeśli chodzi o podkłady i kosmetyki, które nakładamy bezpośrednio na twarz, uważam, ze można wydać więcej pieniążków!
Smashbox-a już używam od jakegoś czasu i w dzień kiedy nie idę do pracy bardzo sobie go chwalę, jednak gdy jestem w pracy ciągle dotykam swojej twarzy, a to ręką, a to telefonem, a to czymś i widzę jak 'znika'. Genialnym rozwiązaniem jest baza (która miałam okazję przetestować tylko - muszę się w nią w końcu zaopatrzyć)!
Cena: ok £30KLIK /160zł KLIK


Na kolejny rzut poszły produkty właśnie firmy MUA - o tej firmie słyszałam jak jeszcze byłam w Polsce, zamówiłam sobie piękną pomadkę KLIK i paletkę cieni zupełnie nie wiedząc czego się spodziewać! Pomadka w tamtym czasie była moją  ulubioną, choć wiadomo, że trwałością nie powalała, ale schodziła równo, a jak nie jadłam i nie piłam to całą noc wytrzymała. Nie można porównywać produktów 'lepszych' marek do tych, gdzie za produkt płacimy grosze, ale przyznaję - zauroczyłam się!
Paletkę cieni z MUA można porównać do Sleeka, posiadam obie i nie widzę dużej różnicy! (może zrobię kiedyś osobny porównujący post)
Cena każdego produktu to £1 / na stronie MINTISHOP znajdziecie większość produktów - pomadki 5zł :)

Cień - Champagne. Szukałam rozświetlającego cienia, który nie zrobi mojego oka 'białego' tylko takiego który nada mu trochę blasku! Po używaniu paletki wiedziałam, że to może być dobry wybór i był! Cały dzień wytrzymuje bez osypywania się! Jeszcze nie próbowałam, ale wydaje mi się, że sprawdzi się idealnie również jako rozświetlasz, gdy będę wybierała się na imprezę (na co dzień nigdy nie używam rozświetlacza).


 Białej kredki szczerze mówiąc szukałam wszędzie, na każdym stoisku z kosmetykami, ale nie umiałam nic znaleźć. Kredka jest miękka, lekka i przyjemna :)


Jeśli chodzi o róż to chciałam znaleźć coś w takim brudnym odcieniu na lato, używałam trzy razy - ładnie się trzyma, ale widać po pyłku, który powstaje przy nabieraniu na pędzel, że szybko się skończy., ale nie spodziewam się cudów po jednym funcie :) Trzeba mu jednak przyznać, że kolor ma piękny!


Przedstawiam Wam mój absolutny hit! Kredka do brwi - Benefit! 
KLIK £18 / KLIK 120 zł


Coś do czego miała ogromne nadzieję, a niestety nie mogę używać do oczu, na twarz okej, ale jak zmywam oczy, a otworzę je to nic nie widzę, bo mam wszystko za mgłą :(
KLIK £22 / KLIK 120zł


No i czas na drugą część!




Jest to moja pierwsza pomadka w kolorze RUBY, którą tak polubiłam. Nie wysusza ust i nadaje się, żeby nią pomalować nawet suche usta, tak samo jak dwie kolejne:


 Kolejną była ta w odcieniu Rebel with cause, kolor na ustach jest przepiękny i wcale nie jest aż taki mocny! Pamiętam jak jadąc kiedyś na wycieczkę trzymał się twardo kilka godzin nawet podczas picia!


Razem z tą wyżej kupiłam ten piękny róż - Crime, który idealnie pasuje do ciemnych włosów! I chyba nie bez powodu chyba nos swoją nazwę! Nie pamiętam początków tych trzech pierwszych zdobyczy, ale jak już napisałam przy pierwszej można je używać nawet na suche usta, a powiem więcej działają nawet nawilżająco!




 Nudziaka - Nude - oraz lekko pomarańczowo - czerwono - naturalny kolor - Divine kupiłam ostatnio i jeszcze nie do końca wiem jak z nimi się obchodzić, ponieważ są lekko 'sztywne'. Będę używać, ogrzewać ustami i mam nadzieję, że będą tak przyjemne jak reszta kolekcji!



 Chyba przegięłam z tekstem, ale mam nadzieję, że komuś się przyda :) A Wy jakie macie opinie o marce MUA? Używałyście? I jakie kosmetyki polecanie do wypróbowania? Taki 'must have'?

niedziela, 12 czerwca 2016

Insta photos!

Dzisiaj szybciutko, możecie zobaczyć co się u mnie działo w ciągu ostatniego czasu!
















A jak chcecie być na bieżąco to zapraszam na mój profil :) KLIK