poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Make-up day!

Kobieta potrzebuje czuć się piękna... Tak zwyczajnie...  
Jak wstaję rano niepomalowana, czuję się dobrze, biorę prysznic, czuję się świeża, jednak czegoś brakuje... Jak wygląda dzień przeciętnej "Kowalskiej", która nie ma jeszcze dwójki dzieci, obiadów dla męża i bycia gosposią na głowie? :) (oczywiście nie mówię, że każda z nas tak skończy, przeważnie jest tak, że kobieta jednak poświęca się dla rodziny i nie jest dla niej ważne jak wygląda).
Jednak my-młode, mamy w głowie jeszcze inaczej poukładane... 

Bez mejkapu czuję się dziwnie, wychodzę tak, choć są to szczególne przypadki (kac dnia poprzedniego, albo lenistwo dnia obecnego - nie raz jest tak, że muszę wyskoczyć tylko do sklepu, albo jadę na korki/czy gdziekolwiek, nie planując spotkać nikogo znajomego i mój jedyny makijaż to... TO NIC :))
Tak, tak, jest to całkiem normalne i szczerze mówiąc nie rozumiem dziewczyn, które muszą wstać wcześniej by facet, z którym spędzają czas nie widział ich bez makijażu...
Zauważyłam (może to całkiem normalne zjawisko), że mój dzienny 'standard' się mimo wszystko powiększa... 
Przygodę z tą dziedziną rozpoczęłam w 3 gimnazjum, wtedy pierwszy raz malowałam oczy tuszem do rzęs (KONIEC :D), kiedyś kuzynka przyjechała  z podkładem Ziaji - Nuno (to ta wersja antybakteryjna) i mimo, że twarz wyglądała lepiej, ja czułam się jak 'tapeciara'. Z czasem jednak moje myślenie się zmieniało, dziś mam prawie 20 lat (jak ten czas leci) i moje codzienne czynności wyglądają następująco:
1. Po wstaniu myję twarz żelem (aktualnie używam tego z Synergen, ale jedynie punktowo - w kolejnych postach, postaram się o nim opowiedzieć - natomiast na całą twarz sprawdza się Ziaja Nuno) POLECACIE JAKIEŚ DOBRE  ŻELE DO MYCIA TWARZY?
2. Gdy już jestem zdecydowana na zrobienie makijażu (czy też wyjście gdzieś :D) przemywam twarz tonikiem (róznież Ziaja, wersja ogórkowa, dla cery tłustej)
3. Smaruję się kremem (Ziaja, wersja ogórkowa, dla cery tłustej)
4. Nakładam korektor (ale tylko przy ważniejszych wyjściach), podkład (Miss sporty, antybakteryjny - ta nowa formuła, aczkolwiek z chęcią zaopatrzę się w Wake Me Up z Rimmela!) i czasami małą ilość pudru (ten kosmetyk jest bardzo mało używany przeze mnie, chyba, że się bardzo świecę lub zależy mi na długotrwałym efekcie - impreza czy coś). Przy kolejnym wyjeździe do Londynu, kupię sobie puder z MAC-a
5. Czas na brwi (teraz modne są te mocno wyeksponowane i też sama polubiłam ten trend - oczywiście wiadomo, bez przesady). U mnie sprawdza się ciemnobrązowy cień i zwykła pacynka, raz-dwa i gotowe :)
6. I na oczy, na co dzień zazwyczaj nic nie robię z nimi lub maluję delikatnym cielistym odcieniem, jeśli jest sobota lub niedziela, mam więcej czasu to nakładam więcej cienia (delikatne smoky eye w brązowym kolorze) lub kreska. Jeśli jest jakieś 'większe' wydarzenie lubię mocniej podkreślić oko, wtedy na powiekę nakładam korektor (jako bazę) i szaleję sobie.
7. Pierwsza warstwa tuszu ;)
8. Czas na kości policzkowe! Uwielbiam te mocno podkreślone (ale wiadomo, wszystko ma swój umiar). Zamiast bronzera (marzę o słynnej czekoladce z Bourjois) używam różu w lekko brązowym odcieniu, a powyżej delikatny różowy róż. Na większe wyjścia, delikatny róż zamieniam na trochę "odważniejszy" i rozświetlacz (na co dzień nie używam rozświetlacza) 
9. Czas na kolejną warstwę tuszu (aktualnie to ten z Lovley, Curling Pump Up Mascara - absolutny tani hit!)
10. No i jeśli na moich oczach jest tylko tusz lubię nałożyć pomadkę (ostatnio pokochałam te w pomarańczowo-czerwonych odcieniach!)
11. Po całym dniu zmywam oczy płynem do demakijażu (znowu Ziaja), twarz myję żelem, smaruję się kremem Nivea (bo natłuszcza) albo wcale. 
12. Ponad to polecam maseczkę z Avonu z różnych glinek!

Jak to czytam  wydaje się tego tak wielee.. :( A jak wygląda Wasz standardowy dzień? Jakie kosmetyki polecacie? :)